Artur Ceyrowski, thecityilivein.pl
Artur Ceyrowski, thecityilivein.pl
Fideista Fideista
278
BLOG

Krzywe zwierciadło historii

Fideista Fideista Polityka Obserwuj notkę 5

Oprócz warszawskich, państwowych uroczystości upamiętniających katastrofę w Smoleńsku, w wielu innych miejscach naszego kraju również uczczono pamięć ofiar feralnego lotu do Rosji. Śp. Lecha Kaczyńskiego uhonorowano także Sopocie, w którym polityk mieszkał i pracował przez ponad 20 lat. Uroczystości odbywały się m. in. przy ul. Kościuszki 47, w domu, w którym śp. Prezydent pracował jako nauczyciel akademicki, gdzie w 2013 roku wmurowano tablicę poświęconą jego pamięci. 

Przed uroczystością podszedł do mnie mężczyzna w średnim wieku, który przechodził obok razem z nastoletnią córką. Zastanawiali się skąd obecność żołnierzy Marynarki Wojennej w tym miejscu, ale szybko zrozumieli, w czym rzecz. Mężczyzna spojrzał na biało-czerwone flagi i powiedział głosem, w którym duma mieszała się z gniewem: - W końcu można przestać się chować z tymi obchodami i uhonorować ich pamięć otwarcie, bez problemów. Długo trzeba było na to czekać - powiedział.

Sopockie uroczystości były skromne, wzięła w nich udział delegacja Prawa i Sprawiedliwości i przyjaciele śp. Prezydenta z czasów Solidarności, w tym Andrzej Gwiazda z małżonką. Po części oficjalnej pochód przeszedł ulicami Tadeusza Kościuszki i Bohaterów Monte Cassino do Parku im. Lecha i Marii Kaczyńskich. W drodze oddano cześć wszystkim tragicznie zmarłym w Smoleńsku. Ja wyłapywałem głosy tych, którzy obserwowali maszerujących z biało-czerwonymi sztandarami. Pomimo przenikliwego chłodu i dość silnego wiatru w Sopocie było sporo ludzi.

Na wysokości kościoła garnizonowego, na samej górze popularnego Monciaka, z jednej z licznych restauracji wyszły dwie kobiety, na oko w wieku ok. 50 lat. Rozmawiały ze sobą, choć jedna mówiła po włosku, druga po polsku, obie z dziwnym akcentem. Tą mówiąca po polsku tłum zupełnie zaskoczył. - Co tu się dzieje?! Prawie krzyknęła na widok biało-czerwonych flag. In onore del defunto presidente - powiedziała ta druga. Przynajmniej tyle wyłapałem. Z kolejnej knajpy wybiegło dwóch młodych chłopaków: - O, polska prawica się bawi - skwitował jeden z nich.

Najciekawsza i najsmutniejsza scena wydarzyła się na wysokości tzw. "Krzywego Domku", ale o niej napiszę na końcu. Na dole, przy wejściu na sopockie molo spacerowało starsze, eleganckie małżeństwo. Pochód ich chyba odrobinę zdziwił. - Co to za uroczystość dzisiaj? - zapytała kobieta, po czym szybko sobie przypomniała. - A, Smoleńsk! - Ech, odgrzewane kotlety - odparował mężczyzna.

Wracając myślałem o scenie, która wydarzyła się przy "Krzywym Domku". To bardzo popularne miejsce. To właśnie tam dwie dziewczyny robiły sobie zdjęcia a słynny budynek był tłem ich fotografii. Wykrzywiały się i robiły miny. Trochę się wkurzyły, bo przechodzący korowód przerwał im na chwilę dobra zabawę. W pierwszym rzędzie szedł Andrzej Gwiazda, legendarny bohater opozycji, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”. Przeszedł całą drogą nie niepokojony przez nikogo. Nikt z tłumu ludzi spacerujących wieczorową porą przez Monciak nawet nie zwrócił na niego uwagi. W bitwie na "atrakcje" przegrał z "Krzywym Domkiem" i przeszedł niezauważony.

Fideista
O mnie Fideista

The truth is you're the weak. And I'm the tyranny of evil men. But I'm tryin', Ringo. I'm tryin' real hard to be a shepherd.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka